Alfabet dewelopera
Szukając mieszkania na rynku pierwotnym bardzo szybko zorientujecie się jak bardzo kwiecisty i pełen ozdobników jest język polski. Mistrzami w jego używaniu są deweloperzy, którzy potrafią niesamowicie nagiąć rzeczywistość do swoich inwestycji, a wszystko po to, aby zwabić naiwnego klienta, który nie sprawdzi i łatwowiernie podpisze umowę. Poniżej alfabet polskiego dewelopera, oczywiście z przymrużeniem oka.
Atrakcyjny – bardzo pojemne słowo, używane, gdy inwestycja znajduje się blisko elektrowni. Jest ona wtedy atrakcyjna dla pracownika tego zakładu pracy, pozostali muszą zadowolić się stwierdzeniem, że o gustach się nie dyskutuje.
Apartament – mieszkanie o powierzchni 23m2. Pokój z kuchnią. Łazienka ma prysznic. Mieszkanie ma drzwi. Blok ma dach! Hurra! (Atrakcyjny apartament – uciekaj ile wlezie)
Blisko do…. (terenów zielonych, komunikacji miejskiej) – najprawdopodobniej najbliższy przystanek znajduje się 100 m od domu w linii prostej, ale na trasie jest rów z wodą, a obejście jego oznacza dodatkowy kilometr. Polecamy Google Maps i wizję lokalną. Zapewne osiedle na końcu świata.
Ciekawie zaprojektowane osiedle – czytaj: nikt nie przypilnował architekta na etapie zlecenia, czyli: „ciekawe kto to kupi”
Drugi etap inwestycji (w planach trzeci) – na początku zamieszkania będziesz słyszał hałasy z mieszkań wykańczanych przez ludzi z pierwszego etapu. Potem dołączy do tego koparka o 6 rano wykopująca fundamenty pod trzeci etap. Atrakcyjnie brzmi, prawda?
Efektowny widok – najprawdopodobniej oznacza to widok na sklep nocny, który tym razem rzeczywiście znajduje się 100m od domu. W wersji ubogiej – widok na krzaki.
Funkcjonalne rozwiązania – nie możemy uwierzyć ile udało nam się wycisnąć z 20 metrów, kuchnia może pełnić rolę łazienki równocześnie.
Gotowe do wprowadzenia – ostatnie mieszkanie, które wisi nam do sprzedania od roku, gdyż jest nadzwyczaj atrakcyjne i pełne funkcjonalnych rozwiązań
Hol (często przestronny) – miejsce, gdzie ukryte jest 30% kupowanej powierzchni rozkładowego mieszkania, łącznik między kuchnią a salonem
Innowacyjne – rozmowa na etapie projektu: “spróbujmy tym razem użyć ścian 5 cm zamiast 10 cm i zobaczmy, czy ta innowacja spodoba się klientom”
Kameralne osiedle – wciśnięte jako „plomba”, gdzie budynki są blisko siebie, dzięki czemu można się czuć „przytulnie”
Luksusowe – poziom wyżej niż atrakcyjne, z odrobiną dobrej woli nadaje się do zamieszkania
Magiczny klimat – na trzeźwo nie da się na to patrzeć, sami nie wierzymy co nam się udało zbudować. I ktoś to kupuje?
Nowoczesne mieszkania – można podłączyć internet i kablówkę, nie trzeba polegać na LTE/5G. Ewentualnie z klimatyzacją (ale to już obłędny luksus)
Ogródek (mieszkanie z…) – kawałek ziemi przy Twoim tarasie, możesz postawić tam grilla i zaprosić 2 kolegów. Więcej osób – niewskazane (social distancing)
Prestiżowe osiedle – osiedle, które jest skomunikowane z centrum i nie jest kameralne. Najwyższy poziom luksusu w słowniku dewelopera
Rozkładowe (mieszkanie) – na lewo pokój, na prawo pokój, pośrodku hol. Łazienka na końcu. Będą państwo zadowoleni
Salon – centrum mieszkania, miejsce relaksu. Dla wygody kupujących połączone z kuchnią i przestrzenią wspólną z holem. Pełni rolę jadalni, ale można odsunąć stół. W wolnej chwili da się włączyć telewizor i komfortowo oglądać film gdy nie pracuje zmywarka. Ma najlepszy dostęp do internetu. W prestiżowych lokalizacjach ma więcej niż 20 m2.
Taras – wersja mini to 2x2m, czyli miejsce na papierosa. W wersji prestiżowej można wstawić stolik, krzesło i jakąś roślinę. Luksus zapewnia nam możliwość wprowadzenia roweru i dalej miejsce aby usiąść i wyprostować nogi
Unikalny – poziom wyżej niż magiczny. Często oznacza nominację do urbanistycznej nagrody Nobla lub prześmiewczy artykuł w złośliwej prasie. Możesz stać się bohaterem mema lub bohaterem dzielnicy, bo zdecydowałeś się na tak odważny ruch jak zakup tej nieruchomości
Wielki – rzadko spotykane słowo, gdyż jest dość konkretne. Ciężko klitkę bez okna nazwać wielkim pokojem, dlatego szukaj inwestycji opatrzonych tym słowem. Z nim się nie dyskutuje. Patrz: Kazimierz Wielki, Wielki Kanion.
Zielony dziedziniec – architekt nie miał pomysłu co zrobić z tym miejscem na osiedlu (za mało na kolejny budynek, nawet w wersji kameralnego osiedla), zatem w to miejsce trafia piaskownica i trzy drzewa, które najprawdopodobniej nie przeżyją pierwszej zimy. Opcjonalnie nazywane „placem miejskim” lub „osiedlowy zakątek relaksu”.
Żart – strony deweloperów i opisy inwestycji.
Jeśli poświęcicie trochę wysiłku i odwiedzicie kilka lokalizacji, to bardzo szybko nauczycie się co oznaczają poszczególne sformułowania deweloperów. Warto podchodzić do opisów z dystansem, na luzie i nie dać się pochłonąć sprytnemu marketingowemu podejściu do klienta. Wizja lokalna poprzednich inwestycji danego dewelopera potrafi naprawdę dużo dać. A jeśli widzicie rozbieżność między obietnicami a rzeczywistością, to zrezygnujcie z danego dewelopera – z pewnością kontynuuje swoje praktyki i z Wami nie będzie inaczej.